Kaulitzowy Gang (+16)

Kiwi

- Nic - uśmiechnąłem się. Znowu był moim bratem, który się o mnie martwił - Nie wiedziałem, że Gabriel ma już nowego chłopaka. - szybko zmieniłem temat, mając nadzieję, że zbiję go z tropu.

Silke

- Taaak, szybki jest. - objąłem go ramieniem, i przyciągnąłem go siebie jeszcze bliżej, tak że teraz jego głowa spoczywała na moim ramieniu. Mam gdzieś, że ktoś zobaczy, że nawet ja mogę mieć dla kogoś uczucia.

Kiwi

- Tom - mruknąłem odsuwając się od niego - Popsujesz sobie reputację przeze mnie - naprawdę chciałem móc okazywać uczucia jak inne pary, lub chociaż jak Gabriel i ten brunet, ale wiedziałem, że nie możemy. Potem jeśli ktoś by się z Toma naśmiewał, on miałby pretensje do mnie. Nawet jeśli by tego nie okazywał to tak by było. Więc wolałem poczekać, aż będziemy sami i wtedy będziemy mogli robić wszystko.

Silke

- Nie przeszkadza mi to. - uśmiechnąłem się, i znów go do siebie przyciągnąłem. Nie wiem, czy to przez ten alkohol, który szumiał mi w głowie, czy przez to, że jednak ludzie uczucia wzięły nade mną górę. O boże, jak dobrze, że jednak nikt nie interesuje się tak nami w tej chwili, a nawet jeżeli ktoś zauważył coś podejrzanego, jest zbyt zlany, aby pamiętać cokolwiek do jutra. W tym momencie tak strasznie zapragnąłem tej bliskości z Billem, iż miałem ochotę wstać, i zacząć krzyczeć, aby wszyscy się stąd już zbierali.

Kiwi

- No dobrze - mruknąłem cicho i mocno wtuliłem się w brata. Ale oczywiście mój dar przepowiadania czarnej przyszłości jak zwykle zadziałał.
- Kaulitz, co ty robisz z tym emo-pedałkiem? - usłyszałem szyderczy śmiech Nick'a. - Zostaw swojego mazgajowatego brata i chodź coś wypić. Poczujesz się lepiej - chłopak szturchnął lekko Toma.

Silke

- Nie mam ochoty! - wykrzyknąłem, może trochę zbyt ostro niż powinienem. Zajebiście wkurwia mnie fakt, iż Oni próbują mnie ustawiać. Już po raz kolejny powtarzam, że ja tutaj rządzę, nie oni! - I przy okazji, to nie żaden emo-pedałek, tylko MÓJ brat. - warknąłem, piorunując go spojrzeniem. Chyba trochę się zmieszał, bo nic więcej już nie mówił.

Kiwi

Wolałem się nie oddzywać. Tom patrzył chwilę na Nicka z żądzom mordu, aż chłopak spuścił głowę i odszedł. Brat uśmiechnął się do mnie szeroko i wyjął mi z ręki kubek z sokiem, dopijając go do końca.
- Ej - założyłem ręce i zrobiłem obrażoną minę - Wypiłeś mi sok.

Silke

- Nie gniewaj się. - wyszczerzyłem się, i wstałem, aby zobaczyć co tam w "trawie piszczy". Jedni się całowali, drudzy o mało co nie zaczęli uprawiać sexu, co skomentowałem cichym prychnięciem. To już była lekka przesada w moich oczach, nawet ja nie robiłem czegoś takiego, bo to było obrzydliwe. Kilka osób, tych bardziej trzeźwych zaczęła zbierać się do domu, a ja sam nie wiedziałem czego już chcę.

Kiwi

Tom poszedł, a ja nalałem sobie na nowo pełny kubeczek doku i wróciłem na swoje miejsce. Trzeźwa część naszego domu zaczęła powoli wybywać do siebie, a pozostali całowali się gdzieś po kątach, starali się rozmawiać, lub tańczyli z butelkami wina i wódki w rękach.

Silke

Stanąłem pod ścianą, przeklinając samego siebie w myślach. Dlaczego, ja i mój mały Billy, nie możemy tak po prostu zacząć okazywać sobie uczuć, tylko wszystko kryć? Tak bardzo chciałem, aby wreszcie przestali się z niego naśmiewać, i zaczęli traktować jak swojego

Kiwi

Straciłem z oczu Toma. Pewnie jednak posłuchał Nick'a i poszedł coś wypić. Nie. Wiedzę go. Stoi pod ścianą i przygląda się tym wszystkim parom. Jak ja bym chciał móc tak z Tomem. Nie myśleć czy ktoś zobaczy, czy się domyśli ...
- Ludzie koniec imprezy! Wypierdalać do siebie. - usłyszałem donośny głos brata. Był zdenerwowany, to się czuło na kilometr.
Widocznie nie tylko ja to zauważyłem, bo ludzie bez marudzenia zaczęli się pchać w stronę drzwi. Tak, że po kilku chwilach w domu zostaliśmy tylko my.

Silke

Uff, wreszcie sobie poszli. Niemal natychmiast zlokalizowałem się przy czarnowłosym, z butelką czerwonego wina w ręku, i dwoma kieliszkami. Tak bardzo chciałem, żeby ta chwila była dla Niego wyjątkowa, bo w końcu w przeciwieństwie do mnie był nowicjuszem w TYCH sprawach. Mam nadzieję, że to nie zmieni zbytnio uczuć pomiędzy nami. Tak szybko ze zdenerwowanego Toma, zrobiłem się miły, i tak jakby przygaszony.
- Wszystko gra?

Kiwi

- Jasne kiwnąłem głową - muskając go lekko w usta. - Ale najpierw musimy posprzątać - ruszyłem w stronę drzwi by zamknąć je na zamek. Jak ja go uwielbiam denerwować i droczyć się z nim.

Silke

- Ale ja nie chcę sprzątać... - podreptałem za Nim, łapiąc go w pasie, i przyciągając do siebie. Odgarnąłem mu włosy za ucho, zaczynając lekko całować go po szyi.

Kiwi

- A może chociaż trochę - zaśmiałem się i zamknąłem oczy, całkowicie oddając się pieszczocie Toma.