Kaulitzowy Gang (+16)

Silke

- Tak wiem. - objąłem go po przyjacielsku ramieniem, aby nie budzić podejrzeń. Przecież, gdyby ludzie stąd dowiedzieli się, co nas łączy, to bylibyśmy pośmiewiskiem w ich oczach, a na to nie mogłem pozwolić. Przyzwyczaiłem się do tego, że zawsze jestem najlepszy.

Kiwi

Wyszczerzyłem się do brata i po chwili wyplątałem się z jego uścisku. Supermarket zaliczyliśmy w półtorej godziny i potem szybko, samochodem Toma, pojechaliśmy do domu. Przygotowanie domu zajęły nam sporo czasu, a potem każdy z nas zamknął się w innej łazience.
Ja wziąłem szybki prysznic i założyłem przyniesione przez siebie ciuchy. Pomalowałem się i ułożyłem włosy. Potem szybko założyłem kilka pierścionków, pieszczochy i łańcuch na szyję, i zbiegłem na dół.
Tom siedział już gotowy na kanapie i prawdopodobnie na mnie czekał.

Silke

Mój Billy, jak zwykle wyglądał cudownie. Uśmiechnąłem się szeroko do Niego, bo w tej chwili strasznie przypominał mi siebie samego, kiedy z braku zajęcia przebrałem się za czarownicę, a On skopiował ten pomysł po mnie, i chyba tak już mu zostało do dzisiaj. Wstałem, i przysunąłem go jedną ręką do siebie, patrząc mu głęboko w oczy, aby po chwili delikatnie musnąć jego usta swoimi.

Kiwi

Oddałem pocałunek i popchnąłem lekko Toma w kierunku kanapy. Brat usiadł na niej, a ja wpakowałem mu się na kolanach i usiadłem na nich okrakiem. Ręce dreda powędrowały na moje pośladki, a ja wsunąłem swoje pod jego koszulkę, delikatnie masując opuszkami palców jego umięśniony brzuch.

Silke

Oho, jak zwykle w TYCH sprawach, z nieśmiałego, i grzecznego Billa, nie pozostawało nic. Oddawał każdy mój pocałunek z taką pasją, i zaangażowaniem, jakby za chwilę świat miał się skończyć. Oczywiście, mi to nie przeszkadzało, gdyż lubiłem kiedy był taki władczy, i stanowczy. Moje małe lwiątko.

Kiwi

Wiedziałem, że za jakieś kilkanaście minut do naszego domu wleje się tłum pijanych i naćpanych ludzi, więc nie chciałem marnować ani minuty. Zacząłem się zmysłowo ocierać kroczem o krocze Toma, aż poczułem, że mojego brata przeszły dreszcze. Oderwałem się od niego i uśmiechnąłem szeroko. Zdjąłem z Toma koszulkę i zacząłem, mokrymi pocałunkami zaznaczać ścieżkę od ust, poprzez klatkę piersiową i brzuch, aż do linii bokserek. A potem spowrotem do góry. Wiedziałem, że Tomowi się to podoba, bo co chwilkę przechodziły go dreszcze, a z ust wydobywały się ciche jęki i stęknięcia.

Silke

Hm, już zaczyna się rozkręcać. Wiedziałem, że powinienem go powstrzymać, żeby tego nie robił, bo mój "mały" przyjaciel, ożyje, i będzie domagał się więcej, i więcej. Ująłem go za podbródek, i zatopiłem się w Jego ustach, pragnąc coraz więcej i więcej, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi. Cholera, czemu tak szybko?

Kiwi

Westchnąłem głęboko i zszedłem z brata rzucając mu koszulkę. Tom poszedł otworzyć drzwi, a ja zamknąłem się w łazience, by się trochę poprawić. Kiedy wyszedłem cały dom był zapchany ludźmi. Prawie wszystkich znałem z widzenia.
Zacząłem się rozglądać za Tomem. Zobaczyłem bliźniaka z puszką piwa w ręce, rozmawiającego z Davem. Podszedłem do niego i zacząłem przysłuchiwać się rozmowie.

Silke

- ... no i wtedy ja mu powiedziałem, żeby spierd*lał, i podziałało! - zaśmiałem się razem z trochę już nietrzeźwym kolegą, upijając spory łyk z puszki, którą trzymałem w ręku. Przypuszczałem, że dzisiaj po imprezie nie będę w stanie racjonalnie myśleć, a świat będzie mieszaniną barw, różnych dziwnych głosów, szyderczych śmiechów. Jednakże, na razie dobrze się bawiłem.

Kiwi

Po chwili Dave poszedł po nową puszkę, bo tą już zdążył wypić. Tom przeniósł spojrzenie na mnie i uśmiechnął się lekko. Wiedziałem co mu chodzi po głowie. To co robiliśmy jeszcze 10 minut temu. Puściłem buraka i spuściłem głowę.
- Tom... - mruknąłem cicho - Tom, nie pij dzisiaj dużo, okey? - zapytałem głośniej by mnie usłyszał. - Bo będziesz mi potrzebny trzeźwy - nachyliłem się nad jego uchem i lekko przygryzłem płatek.

Silke

Z wielkim trudem, i nie chęcią odciągnąłem go od siebie, i spojrzałem prosto w oczy. Tak, wiedziałem, że będzie próbował odciągnąć mnie od moich planów, a jeżeli chodzi o TO, wprost nie mogłem się powstrzymać. Nie mogłem, choćbym nie wiem jak chciał, wypić za dużo.
- Okay... - mruknąłem, a po moim podbrzuszu rozpłynęło się przyjemne ciepło.

Kiwi

Uśmiechnąłem się lekko i odszedłem od brata. Wiem, że popsułem mu plany, ale chyba dobrze mam zamiar mu to wynagrodzić, prawda? Usiadłem sobie na fotelu, który był ustawiony pod ścianą . Nalałem sobie do kubka soku, który był przeznaczony by mieszać go z wódką i popijając go co chwilkę przyglądałem się wszystkiemu.
Za to jakiś koleś wywrócił się o stół, a to inny postanowił 'potańczyć'. Co z tego, że nie piłem, nie ćpałem, ani nie paliłem? Bawiłem się tak samo dobrze jak oni, obserwując ich i planując wieczór.

Silke

Wybuchnąłem śmiechem, kiedy Gabriel, i bodajże jego chłopak wskoczyli na stół. Zacząłem głośno gwizdać, i krzyczeć, żeby się wyluzowali. W tej chwili udawałem kogoś, kim nie byłem. Przecież, ja równie dobrze mógłbym zaciągnąć mojego brata na stół, i kazać mu robić mi laskę na oczach wszystkich. Ktoś chciał mi wcisnąć kolejną porcję alkoholu do ręki, lecz grzecznie podziękowałem, mówiąc, że mam ciekawsze plany na wieczór, i nie mogę się zbytnio najebać. No tak, Billy na pewno nie oddałby się w moje ręce, gdybym był nietrzeźwy.

Kiwi

Nagle zrobiło mi się ... przykro. Tom wyśmiewając Gabriela i jego chłopaka wyśmiał związek dwóch gejów. Czyli nasz. Doskonale o tym wiem, że musimy się ukrywać, bo pomijając to, że nikt nie wiem, że obaj jesteśmy homo to przecież jesteśmy braćmi. A to kazirodztwo. Ale jednak to zabolało, bez względu jak chciałem to sobie wytłumaczyć to to nic nie dawało.

Silke

Kątem oka zauważyłem, że mojemu małemu braciszkowi zrobiło się smutno. Przeprosiłem całą grupkę, która się zebrała wokół mnie, i podszedłem do Niego, po drodze o mało co nie wywracając się wraz z jakąś dziewczyną, która już chyba nawet nie czaiła co się wokół Niej dzieje.
- Coś się stało? - usiadłem obok Billa w fotelu, korzystając z tego, że obydwoje jesteśmy strasznie chudzi, i zawsze wszędzie się mieścimy. Spojrzałem na Niego pytająco.